Kolorowe maski – jak powstawały?
Moja osobista historia o tym jak zdecydowałam się podjąć wyzwanie i stworzyć kolorowe maski pomagające pacjentom z problemami z przetwarzaniem wzrokowym (m.in. z dysleksją, z syndromem Meares-Irlen, z zespołem Aspargera, z ADHD, po urazowym uszkodzeniu mózgu, po wstrząsach mózgu).
Światłowstręt, bóle głowy, problemy z czytaniem….
Po raz pierwszy z syndromem Meares-Irlen (MIS) i kolorowymi maskami spotkałam się w 2015r. i od razu wpisałam go na listę zaburzeń widzenia, któremu muszę się przyjrzeć.
Początkowo sceptyczna wobec różnych doniesień naukowych, przyglądałam się swoim pacjentom szukając pomiędzy nimi kogoś, kogo problemy wzrokowe mogły być spowodowane przez ten zespół.
Im więcej pracowałam w TERAPII WIDZENIA, tym częściej spotykałam się z pacjentami, którzy mimo braku ewidentnych zaburzeń ze strony widzenia (zezy, heteroforie, zaburzenia ruchów oczu) mieli cały czas różnego typu objawy (światłowstręt, brak ostrości z bliska, słabe czytanie, bóle oczy i głowy…)
Miałam wrażenie, że nie mogę pomóc, że coś pomijam.
Jednak co jakiś czas wracał temat syndromu Irlen.
To na szkoleniu z Optodysleksji….
To w rozmowach z innymi specjalistami…
To w kontekście barwionych okularów….
To w kontekście kolorymetrii…
Pamiętam dzień, jak na szkoleniu w listopadzie 2019 dyskutowaliśmy o słabej dostępności powtarzalnych testów na szkoleniu.
Dawno już chodziło za mną żeby podjąć się tego tematu, ale jakoś wiecie – nie dzisiaj, za miesiąc, nie teraz, za trudne…
Kolorowe maski – wyzwanie przyjęte
Co było wyzwaniem??
Znalezienie materiału:
– żeby był odporny
– żeby można go było czyścić
– żeby był MATOWY i błyszczący z drugiej strony
– żeby był przejrzysty
– żeby był POWTARZALNY!
Potem kolory….
Jak dobrać? Jak wyjdą? Czy będą trwałe?
Czy będą powtarzalne….
Potem testy… testy… Mam wrażenie, że żaden z mężczyzn, z którymi rozmawiałam nie podzielał mojego zacięcia, a już na pewno nie rozumiał po co mi „kawałek zabarwionej folii”.
To było w grudniu/styczniu 2020.
POTEM testy do CZYTANIA – stworzenie pewnego miarodajnego testu. Poczytałam, przeanalizowałam, drukowałam, testowałam. Jest!
Moje dzieci, dzieci w rodzinie i pacjenci nawet nie wiedzieli o co dokładnie mi chodzi…ale jednak twardo i niestrudzenie sprawdzałam efekty.
Co 10 dziecko z kolorami pracowało zdecydowanie szybciej!
Co 10 dziecko z kolorami pracowało zdecydowanie szybciej! Ewidentnie było widać poprawę, 2 na 10 mówiło o subiektywnej różnicy.
Reszta nie widziała żadnej poprawy, ale te osoby co poprawę widziały dały mi nadzieję.
Teraz już wiem, po kilku miesiącach pracy:
ALBO PACJENT MA PROBLEMY Z PRZETWARZANIEM I ZMIANA KOLORU TŁA POMAGA i WARTO ZASTOSOWAĆ KOLOROWE MASKI!
ALBO NIE!!! Jest ewidentna różnica lub nie ma jej wcale.
W lutym zaczęłam współpracę z innymi gabinetami
W marcu i w kwietniu z #KoloroweMaski pracowało ponad 250 terapeutów i gabinetów 🙂
Część z nich już jest na naszej mapie gabinetów: https://cwiczeoko.pl/znajdz-gabinet/
Teraz maski dla dzieci oraz pakiety diagnostyczne — 18 folii (tak żeby tworzyć dowolne kombinacje kolorystyczne), testy, notesy diagnostyczne i instrukcje są już dostępne dla wszystkich.
Rodzice mogą wyposażyć się w Maski w gabinetach, gdzie była przeprowadzona diagnostyka lub bezpośrednio i nas wybierając konkretny, przepisany kolor 🙂
Zobaczcie:
Polecam zobaczyć instrukcję doboru 🙂
Jeżeli chcesz poczytać o problemach i objawach związanych z problemem Irlen – zapraszam do artykułu (link do objawów syndromu).